Strona główna » Polacy w Chinach – wywiad z Pauliną, pilotem wycieczek

Polacy w Chinach – wywiad z Pauliną, pilotem wycieczek

przez Piotr Chodak

Tym razem miałem przyjemność zadać kilka pytań Paulinie Madej. Polka pracuje jako pilot wycieczek w firmie turystycznej, która organizuje wyjazdy do Chin. Polecam wywiad tym, którzy planują wyjazd, jak i tym, którzy w Chinach byli już wielokrotnie.

Jakie grupy Polaków głównie oprowadzasz?

Tour operator dla którego pracuję organizuje wyjazdy dla dużych grup około 35 osobowych, większe grupy raczej się nie zdarzały na objazdach w Chinach. Myślę, że mogę użyć stwierdzenia że jest to turystyka masowa. Nie są to specjalne grupy zorganizowane np. z jednego zakładu pracy czy ludzie zajmujący się tą samą profesją. Pojawiają się różni turyści, przekrój jest naprawdę bardzo szeroki. Jeśli miałabym robić porównanie ze względu na wiek to najczęściej pojawiają się osoby powyżej 50 roku życia i starsze, mniej jest młodszych osób.

Starsze osoby porównują podróż do Chin jak do wisienki na torcie. Zostawiają, tą wyprawę na późniejszy czas, często mówią: Wie pani to już nasza ostatnia podróż, zostawiliśmy te Chiny na sam koniec, bo to będzie intensywna wycieczka, to taki ogromny kraj, który koniecznie trzeba zobaczyć, jedna z najstarszych cywilizacji.

Jakie miejsca w Chinach odwiedzacie?

Mamy różne trasy objazdów, oferta jest dosyć bogata i z roku na rok jest coraz większe zainteresowanie dlatego i oferta się powiększa by zaspokoić potrzeby naszego turysty. Najczęściej poruszamy się w obrębie Chin wschodnich. Raczej wszystkie objazdy zaczynają się od Pekinu i podążają w kierunku południowy wschód, czyli kończymy najczęściej na Szanghaju. Mamy też trasy które zmierzają dalej czyli do Hongkongu i Makau.

Taką szablonową trasą i najczęściej wybieraną przez turystów jest trasa od Pekinu do Szanghaju, po drodze zwiedzamy Xi’an gdzie koniecznie trzeba zobaczyć Muzeum Terakotowej Armii, dalej kierujemy się do Luoyang gdzie zwiedzamy Groty Longmen (Groty Dziesięciu Tysięcy Buddów przyp. red.), a potem zostaje nam piękne Suzhou i futurystyczny Szanghaj. Na koniec powracamy do Pekinu bo najczęściej loty mamy ze stolicy. Na tej trasie turysta jest w stanie zapoznać się z historią starożytnych Chin, zobaczyć ważne obiekty, miejsca z czasów, kiedy Chiny były jeszcze cesarstwem, oraz posmakować tych Chin nowoczesnych. Pokonujemy dużą ilość kilometrów, ale trasy są dobrze logistycznie przygotowane, a podróżowanie po Chinach nie jest utrudnione ze względu na to, że Chińczycy mają dobre drogi i super szybkie pociągi.

Paulina Madej w Szanghaju

Paulina Madej w Szanghaju

Są też trasy, które są rzadziej wybierane jak np. ta która zmierza do Tybetu i to jest główną atrakcją tego programu. Okazuję się, że z roku na rok jest coraz większe zainteresowanie Tybetem, turyści chcą zakosztować tej magicznej, baśniowej krainy i odwiedzić miejsca, które jeszcze nie są zmienione przez rozwój technologii. Podróż do Tybetu jest o tyle ułatwiona, ponieważ korzystamy z kolei tybetańskiej, co też jest dodatkową atrakcją.

Dla tych którzy poszukują więcej przyrody to mamy trasę gdzie można podziwiać trzy przełomy rzeki Jangcy, wtedy mamy kilkudniowy rejs.

Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w zależności od tego co chciałby zobaczyć w Chinach, bo trasy są naprawdę bardzo urozmaicone.

Jakie są pierwsze reakcje naszych rodaków na to co widzą w Państwie Środka?

Pierwszą reakcją naszych rodaków myślę, że jest zdziwienie i zaskoczenie. To już pojawia się po wyjściu z samolotu na terminal, wtedy wszyscy są zaskoczeni dobrze przystosowanym lotniskiem w Pekinie. Myślę, że to jest pierwsze miejsce gdzie zaczynają dostrzegać rozwój technologiczny Chin. Terminal 3 w Pekinie jest świetnie przystosowany do obsługi dużej ilości pasażerów, dobrze zorganizowany i opisany, dlatego łatwo się po nim poruszać bez obawy, że można się zgubić.

To co niepokoi naszych rodaków jest pociąg, który podwozi pasażerów po odbiór bagażu lub w drugą stronę zawozi do hali gdzie są zlokalizowane bramki. Dla mnie osobiście fantastyczne rozwiązanie. Pamiętajmy, że to jeden z największych terminali świata. Dla naszego turysty może jest to coś nowego i na początku może odczuwać strach, że się zgubi, ale trzeba się naprawdę postarać by tego dokonać. Po pierwszej podróży pociągiem wszyscy doceniają innowacyjność tego rozwiązania, jak i całego lotniska.

Potem kolejne pozytywne zaskoczenie pojawia się kiedy korzystamy z środka transportu jakim jest pociąg. Korzystamy z pociągów sypialnych jak i również tych szybkich poruszających się 350km/h. Podziw pojawia się, kiedy 1300 km z Szanghaju do Pekinu pokonujemy w 6 godzin. Pociągi sypialne też są świetnie przystosowane, nie ma wagonów z miejscami siedzącymi, wszystkie miejsca są leżące, co też jest zaskoczeniem.

Stwierdzam, że nasi rodacy są pełni uznania nad logistyką jaka jest wprowadzona na dworcach kolejowych w Chinach. Wszystko idealnie przystosowane, a poza tym przepisy, zasady, które obowiązują ułatwiają podróżowanie. Chociażby wprowadzenie poczekalni do zejścia na peron.

Polacy mają jeszcze stare wyobrażenie o Chinach. Zatrzymaliśmy się trochę na czasach historii głębokiego komunizmu za czasów panowania Mao Zedonga i myślimy bardzo stereotypowo.

Zdajemy sobie sprawę, że Chiny to potęga, ale bardziej odnośmy to do wielkości tego państwa. a nie do poziomu rozwoju gospodarczego na jakim są Chiny. Wydaję nam się, że wszystko jest tu tanie, że można pamiątki kupić za jednego dolara i że towary chińskie są kiepskiej jakości. Związane jest to z tym, że to co u nas można kupić chińskiego tym się akurat charakteryzuje i z takim nastawieniem jedziemy do Chin.

Wszystko się zmienia na miejscu. Okazuje się, że ceny nie są takie niskie, że raczej większość towarów jest droga, że cena za kawę czy piwo w kafeterii czy restauracji jest wyższa o połowę od naszej i że pamiątki też nie są takie tanie. Zaczynamy również doceniać jakość towarów chińskich, dostrzegamy to jak Chińczycy się ubierają, że noszą drogie ubrania i że maja drogie gadżety, a poza tym rzeczywistość przedstawia się tak, że na ulicach pojawiają się najlepsze marki samochodów, nowoczesne budynki, efekciarskie gadżety którymi się otaczają Chińczycy. Myślę, że wtedy rozjaśnia się pogląd na Chiny.
Zaskoczeni są też tym, że w Chinach jest kapitalizm, nam komunizm kojarzy się z własnością państwową, wtedy zaczynamy rozmawiać o historii Chin, o tym co miało miejsce po śmierci Mao Zedonga, odwilży jaka nastąpiła w latach 80 i zmianie polityki gospodarczej, która doprowadziła Chińczyków do tego rozwoju w którym są teraz.

Wydaję mi się, że nie mamy pojęcia, że Chiny wspólnie z Koreą Południową i Japonią są największym „tygrysem Azji” i najbardziej rozwiniętym technologicznie państwem. Tak jak Stany Zjednoczone kojarzyły nam się z bogactwem tak Chiny z komunizmem, dyktaturą i tanimi kiepskiej jakości towarami – tak zwaną „chińszczyzną”.

Po wizycie w Chinach turyści zmieniają pogląd o 180 stopni.

Podziw i zaskoczenie wywołuje również poczucie bezpieczeństwa. Często jak rozmawiam z naszymi rodakami twierdzą, że już po kilku dniach zwiedzania, niczego się nie obawiają, żadnego terroryzmu. To poczucie bezpieczeństwa stwarzają częste kontrole do obiektów turystycznych, oraz na dworcach kolejowych, co Polacy sobie bardzo cenią,

O co najczęściej pytają cię wycieczkowicze?

Najczęściej to są standardowe pytania, które pojawiają się na każdym kierunku. Podstawowym pytaniem są zarobki, wszystkie sprawy dotyczące wydatków na życie. Na przykład: ile kosztują mieszkania, ile wydają na życie, jakie jest minimalna pensja i moje ulubione pytanie jakie są podatki? Nie jest łatwo odpowiadać na te pytania ze względu na to, że Chiny nie są jednolite i w zależności od prowincji wszystko się zmienia. Trzeba mówić ogólnie, bogatszy wschód, uboższy zachód, lub podawać kwoty na przykładzie dużych metropolii takich jak Pekin lub Szanghaj. Ja się skupiam na porównywaniu tych dwóch miast w odniesieniu do naszych polskich standardów oraz europejskich byśmy mieli jakieś porównanie.

Paulina Madej w Szanghaju

Paulina Madej w Szanghaju

Zainteresowanie jest również życiem codziennym Chińczyków, takim zwykłym życiem. Jak wygląda dzień przeciętnego Chińczyka, jak często pracuje, ile razy w tygodniu, po ile godzin, jak często ma urlop, gdzie jeździ na wakacje, jak wyglądają relacje między ludźmi, jaki model rodziny jest teraz preferowany w Chinach? Temat polityki jednego dziecka jest popularny, ale również pojawiają się pytania dot. ślubów i pogrzebów. Nasz turysta jest bardzo ciekawy i głodny wiedzy. Jak wyjeżdża w tak daleką podróż to chce z niej wynieść jak najwięcej. Oczywiście zdarzają się grupy, które zadają więcej pytań lub mniej, ale dobrze jak jest jakieś zainteresowanie, wtedy wiesz o tym, że to co mówisz daję im do myślenia i wyciągają z tego wnioski, czyli nie tylko na zasadzie zobaczyć, zrobić zdjęcie i zapomnieć.

Co najbardziej zaskakuje pozytywnie i negatywnie turystów?

Pozytywnie właściwie wszystko co związane z rozwojem technologicznym, rozbudowane aglomeracje miejskie, gdzie populacja sięga kilkudziesięciu milionów. Wrażenie robi ogrom tych miast, najbardziej jest to widoczne jak jedzie się pociągiem i zanim wjedzie się na peron przejeżdża się kilkanaście minut przez miasto i widać z oddali całą metropolie, która rozciąga się aż po horyzont. To daje do myślenia, jak Chiny są ogromnym państwem. Nie wiem czy to co teraz powiem daje efekt pozytywnego odbioru, ale te tłumy Chińczyków, które spotykamy w miejscach turystycznych podczas naszej podróży wywołują pewnego rodzaju szok. Turyści zaczynają się zastanawiać nad ich populacją.

Pierwsze takie zderzenie z masą Chińczyków następuje w Zakazanym Mieście w Pekinie. Już jak stoimy w kolejce do kontroli przed bramą Wu Men widać pierwszy szok ile ich tu jest. Następnie jak wejdziemy do środka na dużej przestrzeni Zakazanego Miasta można dostrzec tłumy Chińczyków i nas białą nacje która praktycznie ginie w tym tłumie. Często turyści zadają pytanie czy obcokrajowcy odwiedzają Chiny, ja odpowiadam ze z roku na rok jest więcej odwiedzających, ale w tak dużej populacji Chińczyków, po prostu ich nie widać.

Pozytywnie zaskakują sami Chińczycy. Ich mentalność, sposób bycia, energia, otwartość, chęć życia i to że nigdy nie jest za późno by zaczynać coś nowego. Dla Chińczyka nie ma ograniczenia wiekowego by rozpocząć nowe przedsięwzięcia w życiu.

Obrazki na ulicach, gdzie starsi Chińczycy wspólnie tańczą, ćwiczą aerobik, dają Polakom do myślenia, że emerytura też może być pięknym czasem tylko trzeba umieć ten czas wykorzystać.

Mam przed oczami sytuację jak zwiedzaliśmy Świątynie Nieba w Pekinie. Tam w weekend jest zawsze sporo Chińczyków, ze względu na to, że Świątynia znajduje się na terenie parku miejskiego, a Pekińczycy uwielbiają spędzać czas w parku. Poza tym miasto może się poszczycić dużą ilością zadbanych miejsc z zielenią. Wtedy udało nam się zobaczyć Chińczyków zajętych wspólnymi zajęciami, takimi jak aerobik, gra w chińską Zośkę. Panie wspólnie szydełkowały, a panowie grali w szachy. Polacy robili im zdjęcia, filmowali. Chińczycy zachęcali do wspólnej zabawy, a my śmiało z tego skorzystaliśmy. Jest to coś nowego dla naszego społeczeństwa, u nas raczej nie zobaczysz osób, które np. tańczą w parku. Myślę, że takiej otwartości, spontaniczności nasi rodacy pozazdrościli Chińczykom.

Pozytywne zdumienie wywołuje również wygląd Chińczyków, szczególnie Chinek, długo wyglądają dobrze. Nie widać po nich wieku. Wtedy zaczyna się temat naturalnej medycyny chińskiej, odżywiania, naturalnych sposobów dbania o urodę oraz herbaty, której obywatele Państwa Środka piją ogromne ilości i to wszystko wpływa na to, jak długo młodo wyglądają i na ich dobrą kondycję fizyczną.

Trudność Polakom sprawia komunikacja z Chińczykami. Widzę, że obie strony są bardzo zainteresowane kontaktem, niestety jest on utrudniony przez brak znajomości języka angielskiego przez Chińczyków. Cieszy naszych turystów bezpośredniość Chińczyków, tak jak my jesteśmy wylewni, otwarci tak samo Chińczycy maja trochę tych cech, gdzie widać to jak proszą o zdjęcia z nami. Jesteśmy dla nich egzotyczni i tym samym oni dla nas. Korzystnie jest to odbierane przez nas. Nic tak nie przełamuje lodów jak otwartość i zainteresowanie nami, można stwierdzić, że tym Chińczycy zyskują w naszych oczach.

Reagujemy pewnym obrzydzeniem na niektóre zachowania Chińczyków jak np. chrząkanie, charczenie, spluwanie i to, że są bardzo hałaśliwi. Jednak po kilku dniach podróży przestaje nam to przeszkadzać i jest to normalny obrazek codzienności chińskiej.

Co naszych rodaków najbardziej rozczarowuje to niektóre miejsca historyczne jak np. Zakazane Miasto w Pekinie. Dużą ilość obiektów zwiedza się wyłącznie z zewnątrz. Gdyby była możliwość wejścia do środka i zobaczenia jakiś artefaktów, byłoby to bardziej interesujące. W takiej sytuacji wwracamy do historii Chin i tłumaczenia dlaczego tak się stało, że obiekty zwiedza się wyłącznie z zewnątrz.

Czy widzisz coraz większe zainteresowanie kierunkiem turystyki właśnie do Chin?

Nie pracuję aż tak długo w Chinach, ale przez ten czas widzę większe zainteresowanie. Ten sezon, który zaczniemy już od marca zapowiada się bardzo intensywnie, będzie sporo grup. Szczególnie takim gorącym terminem jest majówka. Spodziewamy się dużej ilości polskich turystów, którzy odwiedzą Chiny, co oczywiście bardzo nas cieszy. Turyści, którzy odwiedzili Chiny, wracają do Polski pozytywnie zaskoczeni i mówią, że będą polecać podróż do Chin.

Czy oprowadzasz po Polsce również Chińczyków? Jak powyższe wygląda z ich strony?

Nie pracuje w Polsce, dlatego też nie oprowadzam Chińczyków. Wiem, że jest zainteresowanie naszym krajem w Państwie Środka. Coraz więcej grup chińskich się pojawia, chociaż w porównaniu do ogólnej liczby Chińczyków to jeszcze tych grup jest za mało.

Uważam, że trzeba przemyśleć, jak zachęcić Chińczyków do przyjazdu do Polski. Chyba trzeba spojrzeć z perspektywy ich ulubionego zajęcia jakim jest robienie zakupów i tą drogą podążać.

Polska też ma do zaoferowania produkty, które mogłyby skusić Chińczyków do zakupów. Duże zainteresowanie jest bursztynem w Chinach, więc może na tym trzeba się skupić. Od strony zabytków, atrakcyjnych miejsc mamy się czym pochwalić. Nigdy nie myślałam o współpracy z Chińczykami, ale może to kolejny krok w rozwoju i urozmaiceniu mojej pracy. Czas zacząć od nauki chińskiego to na pewno ułatwi współpracę.

Komentarze

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz