Strona główna » Szanghaj – brama do świata chińskiego smoka

Szanghaj – brama do świata chińskiego smoka

przez Piotr Chodak

Wychodzę na gorącą ulicę. Natychmiast czuję jak ubranie wilgotnieje i przykleja się do ciała. Ulica paruje i oddaje ciepło, w powietrzu unosi się zapach deszczu. Miasto jest duszne, stęchlizna wypełnia wąskie zaułki, ciemne uliczki i instalacje elektryczne. Światła neonowych banerów padają na ruchliwą ulicę. Nad sprzedawcami owoców i rozpędzonymi skuterami, wysoko unoszą się i krzyżują wielopasmowe drogi szybkiego ruchu. Po skrzyżowaniach i wiaduktach pędzą rozpędzone Tesle i Maserati.

Jedna z bocznych ulic Szanghaju nocą
Oriental Pearl Tower o poranku

Chińczycy żyją w nieustannym ruchu, lubią to, co jest (rènao) – żywe i głośne, dosłownie „gorące”. Taki jest Szanghaj – pracuje bez wytchnienia w imię większego, narodowego, komunistycznego dobra. Zawsze w pogoni za lepszym jutrem.

Praca ponad 20 milionów mieszkańców, funkcjonowanie największego portu świata i wznoszone jeden po drugim wieżowce czynią Szanghaj finansowym centrum Chin. Wyjście z izolacji i nieustanny rozwój zadecydowały o szczególnym znaczeniu miasta. Chińczycy za swoimi marzeniami ciągną do Szanghaju jak do świątyni. Ich religią jest pieniądz.

Szanghaj w 1990 roku, dzisiaj po drugiej stronie rzeki, wznosi się Shanghai Tower, wizytówka miasta. Źródło: www.theatlantic.com

Pieniądz przyciągał też dawne kolonialne imperia. Chiny przegrały wojny opiumowe, zachodnie mocarstwa otwarły „Perłę Wschodu” i wykorzystały możliwości handlowe portu. Na terenie Szanghaju powstały eksterytorialne dzielnice Francji, USA i Wielkiej Brytanii. Chiny po 100 latach odzyskały miasto pełne kolonialnej architektury, kontrastującej dzisiaj z pełnym szkła i stali centrum.

Chodząc alejami Koncesji Francuskiej można przenieść się myślami do Szanghaju lat 20-tych: bogate wnętrza, smugi palonego opium, światła klubów i kabarety. Międzynarodowa społeczność koncesji nie podlegała chińskiej władzy, liberalne prawa ułatwiały działalność gangów, domów publicznych i palarni opium. Dzisiaj dzielnica jest bezpieczna i nastrojowa, platany łączą się nad ulicami tworząc kameralne korytarze, a kute balkony i bramy przywodzą na myśl paryskie place i zaułki.

Bar Rouge z widokiem na Pudong, dzielnicę biznesową.

Paryż Wschodu?” – nie, to miasto ma swój własny klimat, chociaż niedawno gościło francuskiego prezydenta. Emmanuel Macron 5 listopada na International Import Expo otworzył w Szanghaju centrum Pompidou promujące francuską kulturę, w Pekinie natomiast podpisał porozumienia handlowe o łącznej wartości 15 mld $. Francuzi wciąż chcą być obecni na Dalekim Wschodzie, tylko Macron negocjuje już na innych zasadach.

Od Wojen Opiumowych to Chiny stały się większym partnerem w interesach. Obecni są też Amerykanie, nawet w trakcie tzw. wojny handlowej. Pomimo niezadowolenia Trumpa 10 dni przed wizytą Macrona Elon Musk otworzył w Szanghaju pierwszą poza USA fabrykę Tesli. Trump, chcący zatrzymać chiński rozwój gospodarczy, wdał się nawet w przepychanki z założycielem Tesli na Twitterze.

Tania produkcja nie jest już jednak głównym celem Chin. Chińczycy chcą przyciągać nie tylko międzynarodowy biznes, ale także studentów. Władze w Pekinie i Szanghaju oferują stypendia pokrywające zakwaterowanie i gwarantujące comiesięczne kieszonkowe. Obok studentów z zachodniego świata, naukę podejmują więc często ci mniej zamożni: z Afryki, Ameryki Południowej i Azji.

Teraz nie koncesje a szanghajskie kluby gromadzą międzynarodową społeczność. Chociaż kolonialne czasy dawno już odeszły w zapomnienie, to obcokrajowców wciąż obejmują przywileje: studenci z zagranicy cieszą się wolnym wstępem i drinkami na koszt firmy.

Roger Federer odwiedza popularny Bar Rouge podczas turnieju ATP Shanghai Masters.

Mieszanka studencka to tylko część większego bricolage’u. Szanghaj jest zlepiony z różnych elementów, niejednoznaczny. W budownictwie spotkanie Chin i europejskich wzorców dało początek nowemu stylowi. Shikumen to skrzyżowanie wschodniej i zachodniej architektury. Zakrzywiony chiński dach otwiera się na dziedziniec, do którego wejście prowadzi przez kamienny portal z kolumnami i zachodnim wzornictwem. Niestety, stale rosnące ceny gruntu prowadzą deweloperów do burzenia osiedli Shikumen. Na ich miejscu wyrastają nowe dzielnice i wieżowce.

Obok nowej zabudowy widocznie zaznacza się styl Art Deco. Kamienice, hotele i kina pierwszej połowy XX wieku odcinają się w centrum na tle błyszczących wysokościowców.

Od lewej: Neoklasycystyczne Hong Kong Shanghai Bank i The Customs House oraz łączący styl Art Deco z chińskimi motywami Bank of Communications Building.

Wpływ zachodnich inwestycji i architektury nie zmienia prawdziwego oblicza miasta – twarze mieszkańców Szanghaju są chińskie, tak jak ich sposób myślenia. W metropolii XXI wieku godzą się pozorne sprzeczności: galopujący kapitalizm z chińskim komunizmem. Znajomi pytają mnie, jak wygląda życie pod czujnym okiem Wielkiego Brata. Funkcjonowanie w cieniu Wielkiego Brata może być wygodne i bezproblemowe, jeśli nie zwraca się na siebie uwagi: myślą, mową, uczynkiem czy zaniedbaniem. Chińczycy żyją według zasad systemu, pochłonięci własnymi sprawami, zazwyczaj ze wzrokiem utkwionym w ekranach telefonów.

W internecie za Wielkim Murem cenzury (The Great Firewall) spędzają naprawdę mnóstwo czasu. Facebook, Messenger i Instagram zastępuje Wechat, a do tego służy jako platforma do płatności, i to najbardziej rozpowszechniona. Robiąc zakupy w sklepie, korzystając z pralki w akademiku, kupując owoce na ulicy czy płacąc za bilet w najdłuższym na świecie szanghajskim metrze – wszędzie skanuje się kod QR w aplikacji WechatPay (ewentualnie AliPay). Gotówki nie używa się już praktycznie w ogóle.

Obok systemu i nowoczesnych technologii na życie w Szanghaju wpływa liczba ludności. Populacja miasta ciągle rośnie. Pieniądze przyciągają chcących zrobić karierę „od zera do milionera”. Według danych z 2014 roku nawet 40% mieszkańców Szanghaju to migranci zarobkowi. Przed migracją z prowincji miasto ma w teorii ochraniać system Hukou: niezameldowani w Szanghaju nie mogą podjąć w mieście edukacji, dostać określonej pracy lub otrzymać świadczeń socjalnych. Istnieje jednak sposób aby zmienić Hukou na miejskie i zostać obywatelem Szanghaju – małżeństwo z mieszkańcem miasta.

Nawet ten ubogi mężczyzna zbiera pieniądze na ulicy za pomocą własnego kodu QR.

W Chinach myśli się praktycznie, sentymenty i miłość schodzą na drugi plan. Targi małżeńskie odbywają się regularnie przy Placu Ludowym w centralnej części miasta.

Na popularne w Chinach targi małżeńskie przychodzą najczęściej sami rodzice wybierający dla dzieci ich przyszłą parę. Wymagania dla idealnej partii? Pewna praca i mieszkanie. Targom małżeńskim daleko do romantyczności „Romea i Julii”, jednak wciąż wydają się bardziej romantyczne od zwyczajów ślubnych panujących w Kirgistanie.

O „porywających” relacjach damsko-męskich można przeczytać w moim reportażu z Azji Centralnej.

Napis na ogłoszeniu mężczyzny mówi: „Zamożny prezes z milionami na koncie w banku, 40 lat, 1.80 centymetrów wzrostu, wymagania dla przyszłej żony: zupełnie żadnych. Mogę wziąć ślub w każdej chwili!”.

Nie da się opisać Szanghaju w jednym artykule ani nawet w jednej książce. Chińska rzeczywistość jest złożona i skomplikowana, a zwyczaje inne i niezrozumiałe. Mam nadzieję, że w jednym tekście można chociaż wzbudzić zainteresowanie.

Chiński świat i nasz świat zaczynają się spotykać

21 listopada pierwszy pociąg dotarł z Xi’an’u do portu w Gdańsku w 10 dni. Kto wie, może niedługo dojedziemy do Szanghaju szybką koleją? 😉 Pierwsze stałe połączenie kolejowe z Chinami to tylko przykład dynamicznych zmian, których jesteśmy świadkami. Czy Chiny mają wpływ na naszą rzeczywistość? O polityce, ekonomii i dyplomacji można przeczytać więcej w moich następnych artykułach.

Na koniec zostawię cytat z „Wesela” Wyspiańskiego:

„Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno?!”

Stanisław Wyspiański

Zdjęcia wykorzystane w artykule należą do autora.

Autor tekstu

Bartosz Oleszko-Pyka – Student studiów azjatyckich na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, obecnie na stypendium językowym Uniwersytetu Donghua w Szanghaju. Publikuje na tematy związane z Azją, w szczególności z rosnącą rolą Chin. Inspiruje go praca i życie Ryszarda Kapuścińskiego. Jest autorem wystawy fotograficznej zdjęć z podróży do Kirgistanu „Światy Wschodu”. Planuje kolejny wernisaż, tym razem fotografii z Państwa Środka.


Źródła:

  • Schmitz R., „Ulica Wiecznej Szczęśliwości” (dziękuję Ewie).
  • http://statisticstimes.com/economy/projected-world-gdp-ranking.php
  • https://www.france24.com/en/20191105-pompidou-centre-inauguratesshanghai-branch
  • https://www.reuters.com/article/us-china-france-macron/china-and-francesign-deals-worth-15-billion-during- macrons-visit-idUSKBN1XG0NM
  • https://www.bloomberg.com/news/articles/2019-10-23/elon-musk-openedtesla-s-shanghai-gigafactory-in-just-168-days
  • https://www.theglobalist.com/12-facts-on-chinas-economic -history/
  • https://fas.org/sgp/crs/row/RL33534.pdf https://www.csis.org/analysis/how-big-chinas-belt-and-road
  • https://www.hapag-lloyd.com/en/news-insights/insights/2018/01/port-ofthemonth–shanghai–the-biggest-port- in-the-world.html
  • https://www.usnews.com/opinion/blogs/world-report/2014/06/17/migrantlabor-in-shanghai-highlights- inequality-in-china
  • https://www.scmp. com/business/china-business/article/2136467/musk-lobbies -trump-prod-china-over-auto- trade-practises
  • https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,25440670, pierwszy-pociagz-kontenerami-z-chin-do-dct- bedzie-regularne.html

Sprawdź mój kanał na YouTube i subskrybuj aby być na bieżąco.

Komentarze

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz