Liczba osób na Facebooku, która cieszy moje serce
Dzisiaj pojawić się miał inny tekst. Włączyłem komputer, zacząłem sprawdzać kolejne wiadomości szukając czegoś dla miłośników CHNY to LUBIĘ, aż sprawdziłem na licznik po prawej stronie fanpage’a.
10 tyś. – taka wartość pojawiła się dzisiaj w miejscu, gdzie zawsze znajduje się aktualna liczba fanów.
To niesamowite, kiedy przypomnę sobie początki CHINY to LUBIĘ. Do dziś pamiętam pierwsze 250 osób. Nie każdą z nazwiska, ale wartość jaką wnosili. To z czego cieszę się najbardziej to fakt, że jeszcze nigdy nie inwestowałem w płatne reklamy aby zwiększyć ilość fanów.
To nie żaden fan
Kontakt z fanami… nie lubię tego określenia. Kontakt z każdą osobą sprawia mi największą przyjemność. Nie statystyki wyświetleń danego wpisu, ale komentarze, wiadomości prywatne. Czasem Wasza uwaga, której napisanie zajmuje wam kilka sekund sprawia, że myślę o niej cały dzień i nie raz na jej podstawie, powstaje nowy tekst na bloga.
Pomagałem w sprawach organizacyjnych (wizy, opłaty), organizowałem konkursy i publikowałem recenzje. Z racji wielkości, często też patronuję wielu inicjatywom mającym na celu zbliżenie Polaków i Chińczyków.
To co jest dla mnie bardzo cenne, wielokrotnie moi przyjaciele z fanpage’a pomagali swoją wiedzą innym osobom szukającym odpowiedzi na nurtujące je pytania.
Tak szczerze, każdemu z Was chciałbym dzisiaj uścisnąć rękę. Podziękować za to, że czytacie CHINY to LUBIĘ i jesteście ze mną. Dziękuję i zapraszam do jeszcze dziś, jutro, pojutrze i zawsze 🙂
