Końcówka lutego to w świecie kina bardzo ważny okres. 88 wydanie Oscarów, bo o tym myślę z każdym dniem lutego staje się coraz częściej tematem numer jeden. Pojawia się sporo dowcipów o tym jak to Leonardo DiCaprio staje po raz kolejny przed szansą zdobycia tak ważnej dla aktora nagrody. Jak to jednak wygląda pod kątem Chin?
Chińskie filmy były nominowane dwukrotnie do nagrody w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny. Pierwszy raz w 1990 za film Ju Do, a drugi raz 12 lat później za film Hero. Niestety nie udało się wtedy zdobyć statuetki. Jedynie film Przyczajony tygrys, ukryty smok z 2000 roku wygrał złotego Oscara w tej samej kategorii, reżysera urodzonego na Tajwanie, Anga Lee. Sam Ang Lee otrzymał jeszcze dwie nagrody za reżyserię takich filmów jak Tajemnica Brokeback Mountain i Życie Pi.
Chiny oczywiście posiadają swój odpowiednik Oscara o nazwie Nagroda Złotego Koguta. Co ciekawe, Katarzyna Herman otrzymała w tym konkursie nagrodę dla Najlepszej aktorki zagranicznej grając w filmie Oszukane w 2014 roku.
Warto jeszcze wspomnieć, że w dzisiejszych czasach, jeżeli mówimy o popularności danego filmu, to zawsze patrzymy na Chiny. To właśnie tam producenci zyskują najwięcej, kiedy w USA filmów ogląda się już coraz mniej. Ciekawym przykładem może być jedna z części Transformerów, której akcja dzieje się w Hongkongu. Jak widać świat zwraca się w stronę Chin, a to oznacza, że z pewnością jeden z Oscarów, na pewno powędruje do Państwa Środka.