Strona główna » Gdzie tak gonisz? Biegnąc łatwiej się potknąć.

Gdzie tak gonisz? Biegnąc łatwiej się potknąć.

przez Piotr Chodak

Dzisiejszy świat pędzi jak szalony. Banał, co nie? Daj mi jeszcze chwilkę. Próbujemy nad tym zapanować i gonimy od wiadomości do wiadomości. Kolejna aplikacja, jeszcze jeden wpis, ostatnie zdjęcie. Nakręcamy się w tym pędzie, choć nasz organizm wciąż jest taki sam, jak jeszcze setki lat temu.

Ostatnio przeczytałem wpis, który napisał Mateusz Czech, który zamknął swój główny projekt „Prasówka zSieci”. Prowadził go wiele lat, co zmuszało go do wykonywania wielu rzeczy jednego dnia. Jemu, tak jak i nam, nie udało się jeszcze wydłużyć doby choćby o minutę. Pędząc przez lata ze sporą dawką niedospania funkcjonował tak przez lata. Aż w końcu powiedział – dosyć!

Mateusz postanowił skupić się na swoim blogu. Tam czuje się dobrze i zdecydowanie ma teraz więcej czasu, również na nic nie robienie. Tak przy okazji. Nuda, w procesie twórczym jest niezwykle istotna. Nie bez powodu na dobre pomysły wpadamy pod prysznicem.

Jak to wygląda w moim przypadku? Kilka pomysłów dla Ciebie!

Okazuje się, że u mnie jest dość podobnie. Skala moich działań jest tak szeroka, że zmuszony jestem wybrać to co sprawia mi najwięcej przyjemności, ale jest też dobre dla czytelników, czyli również dla Ciebie. Nie ukrywam, że obcinanie zasięgów przez Facebooka pomogło mi przestawić pewne pudełka w głowie na nowo jeszcze szybciej.

Przede wszystkim nie mam już ciśnienia, że muszę wszystko wiedzieć w danej dziedzinie. Dzieje się tak dużo, że jest to wręcz niewykonalne. Nie wszędzie muszę być dostępny całą dobę. Sam telefon w nocy ustawiam w tryb samolotowy.

Od telefonu i od informacji można się uzależnić. Takie chwilowe odstawienie jest wtedy bardzo trudne. Ile możesz wytrzymać bez sprawdzania powiadomień. A, właśnie! To też wyłączyłem. Sprawdzam aplikacje, wtedy kiedy ja tego chcę, a nie bezduszny komunikat na ekranie telefonu.

Na Facebooku będę dalej, ale od dłuższego czasu już tylko z uwagi na Chiny to Lubię i moją pracę. Prywatnie w zasadzie jestem już nieobecny. Jeszcze kilka lat temu, nie do wyobrażenia.

Wiesz co? Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, od razu poczułem się wygrany. Tak jakby odpuszczenie ścigania się (o co?) sprawiało, że od razu stajemy na podium.

Tak jak wspomniany wcześniej Mateusz, skupiam się na rzeczach, które dają mi radość tworzenia. Myślę tutaj o kanale na YouTube, koncie na Instagramie i blogu. Czytasz ten tekst przechodząc z Facebooka? Spoko, tam wciąż będą CHINY to LUBIĘ, ale jak widzisz, warto zaglądać w inne miejsca.

Chińska lekcja życia

Tego spokoju nauczył mnie nie tylko mój organizm, ale samo pisanie o Chinach. Chińczycy to bardzo cierpliwy naród. Tam nie ma planów, jak w 5 lat podbić świat. Od razu w głowie mam obraz młodej Polki, Polaka, który chce zostać celebrytą. Teraz, natychmiast. To tak nie działa. No może z małymi wyjątkami, ale umówmy się, ile razy można zabłysnąć śpiewając w internecie kolędy? Żyjąc Chinami, wiem, że to co cenne, buduje się latami.

Kilka słów ode mnie dla Ciebie

Skupcie się w życiu na tym co ważne. Jak byście nie próbowali, nigdy nie dacie rady być na bieżąco ze wszystkim. Przez taki pośpiech tracicie dystans do swoich działań. Nie dość, że czujecie wieczny niepokój, to taki pęd powoduje, że część rzeczy robicie za słabo. Zbyt powierzchownie. Ostatecznie tracicie podwójnie.

Wpadnijcie na Instagrama i YouTuba, ale może nie teraz. Kiedyś tam, jak będziecie mieli czasu. Zwolnijcie swoje tempo, a zajdziecie dalej i z lepszym efektem.


Sprawdź mój kanał na YouTube i subskrybuj aby być na bieżąco.

Komentarze

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz