Premier RP Mateusz Morawiecki i wiceprezydent USA Mike Pence podpisali w Warszawie deklarację na temat 5G. Czy to oznacza, że 2 września Polska praktycznie zrezygnowała z technologii Huawei?
Huawei nie ma w ostatnim czasie łatwo na świecie. Polityka Donalda Trumpa i blokada (aktualnie zawieszona) chińskiego giganta technologicznego mocno wpłynęła na sprzedaż smartfonów. Jeszcze niedawno Huawei było numerem 1 w Polsce. Po ostatnich zawirowaniach, Polacy boją się kupować produkty chińskiego producenta i aktualnie na prowadzenie wyszedł Samsung.
Wizyta wiceprezydenta USA i ważna deklaracja
W ramach rocznicy wybuchu II Wojny Światowej Polskę odwiedził Mike Pence. Wiceprezydent zastąpił Donalda Trumpa, który z uwagi na groźbę kolejnego huraganu, został w kraju. Decyzja ta została podjęta z powodu polityki wewnętrznej i zbliżających się kolejnych wyborów prezydenckich.
2 września podpisana i opublikowana została deklaracja Polski i USA dotycząca technologii 5G. Najważniejsze w niej były zamieszczone trzy punkty:
- Czy dostawca jest kontrolowany przez obcy rząd bez możliwości odwołania się do niezawisłego sądu;
- Czy dostawca ma przejrzystą strukturę własności; oraz
- Czy dostawca, w swojej historii, wykazywał się etycznym postępowaniem korporacyjnym oraz, czy podlega on porządkowi prawnemu, w który zapewnia przejrzystość działalności firm.
Jak komentują osoby zajmujące się polityką międzynarodową, w szczególności relacjami Polska, USA, Chiny, deklaracja ta ma wykluczać Huawei z gry o 5G w Polsce.
Powyższe punkty brzmią jak cytaty z wypowiedzi Donalda Trumpa i administracji Stanów Zjednoczonych na temat Huawei. Choć znajduje się tam zapis „Wnikliwa ocena dostawców powinna obejmować następujące elementy: „, który jeszcze nie oznacza, jaka decyzja zapadła. Wciąż teoretycznie wszyscy są w grze, ale porozumienie, plus ostatnia wizyta i rozmowy premiera RP z Erikssonem pokazują, że Huawei nie znajduje się już w koszyku.
Co dalej w relacjach Polski i Chin
Już nie raz w historii polski rząd podejmował ruchy, delikatnie mówiąc, dyskusyjne. Raz ostentacyjnie ignorował Chiny, innym razem zabiegał o względy Państwa Środka. Mimo wszystko w końcu przychodzi czas ostatecznych decyzji. Czy podpisana deklaracja jest właśnie jedną z nich?
Dobre pytanie zadał Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych RP. Co na tych deklaracjach zyska Polska. W tej chwili to my za wszystko płacimy. Pytanie brzmi, czy warto?