W Hongkongu dzieje się dużo. Ostatnie protesty zaczęły się 10 tygodni temu, ale wciąż ciężko powiedzieć, kiedy i jak się skończą. Bo skończą się z pewnością.
Skąd ta pewność? Taka napięta sytuacja nie może trwać wiecznie. Przed nami wciąż jednak bardzo trudne pytania. Kiedy i jak to się skończy? Protesty w Hongkongu rozpoczęły się od głosów sprzeciwu w stosunku do ustawy ekstradycyjnej, która miała wejść w życie. Teraz, po 10 tygodniach, chyba nie chodzi już tylko o ustawę. Tym bardziej, że władze, jak deklarują, się z niej wycofały.
Zwlekałem z tekstem dotyczącym sytuacji w Hongkongu ponieważ nie uważam się za eksperta od Chin. Piszę i opowiadam o nich już ponad 6 lat, ale wciąż nie czuję się właściwą osobą, która mogłaby na ten temat stawiać jasne osądy. Pytacie się mnie jednak, dlaczego milczę w tej sprawie, jak to widzę. Stąd jednak próba ostrożnego zmierzenia się z tym tematem.
Od razu zaznaczę, że nie odpowiem na pytanie kiedy i jak skończą się protesty w Hongkongu. Sytuacja jest bardzo niestabilna. Dwie strony nie chcą ustąpić i mowa tu o władzach, nie tylko HK ale i tych w Pekinie, ale i protestujących grupy, które w swoich hasłach idą coraz dalej. Władze sugerują, że jest jeszcze jedna grupa interesów, a mianowicie inni światowi gracze, jak choćby USA. Protestujący zaprzeczają jakoby byli wspierani, inspirowani. W to jednak nie uwierzę. Każde globalne mocarstwo wykorzystuje tego typu wydarzenia do swoich celów. Choć Donald Trump mówi, że HK to temat Chin, służby z pewnością są tam obecne.
Co się może wydarzyć?
Protestujący, głównie studenci, mogą wrócić za chwilę na uczelnię. Władza może wprowadzić służby zmilitaryzowane policji lub samo wojsko. Nic jednak nie jest pewne. Już teraz protestujący mówią, że rok szkolny nie spowoduje zakończenia protestów. Władze zaostrzyły retorykę względem protestujących nazywanych ekstremistami) wysyłając wzmocnione siły do Shenzhen, które graniczy z Hongkongiem. Ale czy takie siłowe rozwiązanie będzie miało miejsce? Z pewnością skutkować to będzie ludzkimi tragediami, ale i będzie to miecz obusieczny. Działania militarne w Hongkongu, które jest jednym z centrum finansowym Chin, gdzie tak wiele zachodniego kapitału się znajduje, byłyby bardzo bolesne. Bolesne w sensie politycznym i ekonomicznym. Jednak, jak napisałem na początku, taka sytuacja nie może wiecznie trwać i czasem bolesne działanie może ochronić przed czymś jeszcze poważniejszym w skutkach.
Hongkong działa na zasadach Jeden kraj, dwa systemy i tak też ma funkcjonować do 2047 roku. Wciąż jednak różnic w legislacji jest na tyle dużo, że po ostatecznym zakończeniu protestów, wiele jeszcze będzie się dziać. Sytuacja jest niezwykle trudna i biorąc pod uwagę jej aktualny poziom, długo trwać już nie będzie w takiej formie. Pamiętajcie, że w 2019 roku mamy 70 rocznicę utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej.